W ostatnich dniach miał miejsce webinar z Prof. Laurą Hanley, Dyrektorem Medycznym ds. Laktacji w Massachusetts General Hospital oraz profesorem ginekologii, położnictwa i biologii reprodukcyjnej w Harvard Medical School na temat macierzyństwa w czasach infekcji COVID-19.
Prof. Hanley stwierdziła, że w początkowych informacjach z Chin, donoszono o bardzo wysokim odsetku porodów za pomocą cięcia cesarskiego u kobiet z infekcją COVID-19. Odsetek ten wynosił 83%, co jak na warunki amerykańskie (i europejskie) jest bardzo wysoką wartością. Prawdopodobnie wynikało to z centralnej decyzji władz chińskich izolowania tych pacjentek i rozwiązywania ciąży przez cesarskie cięcie, w celu ochrony matki i dziecka.
W szpitalu Massachusetts General Hospital poradzono sobie z tym problemem w taki sposób, że jedną z sal porodowych przeznaczono dla matek zakażonych wirusem COVID-19. Z uwagi na zagrożenia związane z cesarskim cięciem (CC), nie podjęto decyzji o każdorazowym przeprowadzaniu porodu przez CC u matek z COVID-19. Za każdym razem decyzja taka podejmowana jest indywidualnie.
Jeśli chodzi o karmienie piersią, to WHO zaleca, aby matka zakażona COVID-19 pozostawała ze swoim dzieckiem w jednym pomieszczeniu i karmiła piersią, z zachowaniem jednakże dodatkowych środków higieny – maseczki i częstego mycia rąk. Amerykańska agencja Centers for Disease Control początkowo poszła w innym kierunku, zalecając rozdzielanie matki i dziecka. Kilka dni temu pojawiły się jednak nowsze zalecenia CDC, mówiące o podjęciu wspólnej decyzji przez matkę i lekarza prowadzącego. Zmiana decyzji podyktowana jest bardzo dużym znaczeniem karmienia piersią dla obrony immunologicznej dziecka (w mleku kobiety znajdują się przeciwciała przechodzące do krwioobiegu dziecka i stanowiące jego pierwszą linię obrony do czasu, gdy komórki krwi dziecka zaczną same wytwarzać przeciwciała).
