Choć media przede wszystkim zajmują się powikłaniami ze strony układu oddechowego, zapewne dlatego, że często powikłania te prowadzą do nagłego pogorszenia stanu zdrowia pacjenta, w ubiegłym tygodniu wiele mówiło się na temat objawów ocznych infekcji COVID-19.
Okazuje się bowiem, że według niektórych okulistów, osoby z zapaleniem spojówek powinny być testowane w kierunku infekcji COVID-19. W piśmie British Journal of Ophthalmology pojawiła się publikacja opisująca 30-letnią kobietę z obustronnym zapaleniem spojówek. Wymazy z obu oczu pobrane w 14 i 17 dniu po rozpoczęciu objawów były dodatnie dla COVID-19. Autorzy podkreślają jednak, że badanie wymazu z oczu może nie być odpowiednią metodą wykrywania COVID-19, ponieważ wirus może początkowo nie być obecny w płynie łzowym.
Powyższe doniesienia stawiają w nowym świetle wcześniejsze informacje mówiące o tym, że lekarze okuliści należą do trzech specjalizacji lekarskich najbardziej zagrożonych zakażeniem się COVID-19. Okulistą był np. dr. Li Wenliang, Chińczyk, który jako pierwszy alarmował świat o wirusie i który miał nieszczęście zakazić się od bezobjawowego pacjenta i umrzeć z powodu infekcji COVID-19.
W związku z powyższym, Amerykańskie Towarzystwo Okulistyczne (AAO) wydało aktualizację wytycznych, w których mówi, że okuliści mogą być pierwszymi lekarzami, do których trafiają pacjenci zakażeni wirusem. Dlatego AAO przypomina np. o korzystaniu z jednorazowych końcówek do tonometrów.